11 listopada w samo południe …

może admin by dołożył zakładkę ,”Liberał odpowiada”. Gość światowiec widać to od polityki do spraw męsko-damskich poprzez sprawy kulinarne mógłby porad udzielać .A z historii najnowszej jest że się tak wyrażę obcykany.

Doby spóźniony post, ale cóż musiałem to napisać

Wiele się ostatnio słyszało o wydarzeniach z 11 listopada 1918, szkoda tylko, że w okrojonym kontekście. Nie jest to jedynie umowna data odzyskania niepodległości przez Polskę.
Jest to przede wszystkim termin podpisania zawieszenia broni kończącego zmagania Wielkiej Wojny. Wojny, która przewróciła świat do góry nogami.
I Wojna Światowa przyniosła kres imperiom kolonialnym. Zmieniła układ sił na świecie, zakończyła okres bezwzględnej dominacji państw europejskich na świecie. Była bezpośrednią przyczyną powstania i rośnięcia w siłę „czerwonych” ideologii: nazizmu i komunizmu. W wydarzeniach będących przez to bezpośrednimi lub pośrednimi skutkami Wielkiej Wojny zginęły dziesiątki milionów ludzi, a kolejne setki milionów zostały skazane na długotrwałe cierpienie. A sama wojna? Piękna i romantyczna?
Krwawa, okrutna, idiotyczna. Zderzenie XX-wiecznej technologii z XIX-wieczną myślą wojskową. Bitwy trwające kilka miesięcy, przynoszące śmierć lub trwałe kalectwo setkom tysięcy żołnierzy po obu stronach, a nie zmieniające nic. Czteroletni pat. Fala za falą, tysiące piechurów koszone ogniem karabinów maszynowych, rozrywane ogniem artylerii, płonące pod miotaczami ognia, tonące w błocie, duszące się w chmurze gazu musztardowego, wrzeszcząc od poparzeń lub zamarzające w letnich mundurach w Karpatach zimą, albo umierając na jedną z setek chorób zakaźnych występujących w okopach. I to wszystko, aby pod koniec dnia front pozostał dokładnie w tym samym miejscu, ponieważ niekompetentni, nadęci i durni generałowie nie rozumieli czasów i wojny, jakie nastały („wiwat” Hotzendorf, Haig i Cardona). Niewielu pamięta niepojęte cierpienia milionów mężczyzn, którzy zginęli, zostali trwale okaleczeni/oślepieni lub zwariowali w tak bezsensowny sposób – żeby sytuacja zazwyczaj nie uległa żadnej zmianie. A także późniejszych cierpień ich żon i dzieci, kiedy okazało się, że żaden z ukochanych mężów, braci i synów z wioski, którzy pojechali na wojnę nie wrócił lub wróciło kilku ślepych i bez nóg lub, co gorsza, bez rozumu zmiażdżonego tygodniami pod nawałami artyleryjskimi, zostawionego w okopie. Bitwy pod Ypres, Verdun, Sommą, Paschendale, Marną na zachodzie. Ale również np. pod Gorlicami, Tannenbergiem (Olsztynem), cały front wschodni przebiegał przez ziemie polskie, w którego bitwach brały udział również polskie legiony. Często Polacy z zaborów musieli stawać w szranki ze swoimi kuzynami spod innego zaborcy.
Bitwy morskie (jutlandzka), inne fronty, Gallipolli…

Moje pytania, chyba retoryczne niestety: dlaczego się to wszystko pomija? Dlaczego fakt odzyskania niepodległości jest tak boleśnie wyrywany z kontekstu? Dlaczego forsuje się pompatyczną, romantyczną i piękną wizję tych wydarzeń, a zapomina o błocie i okopach z frontów, na których to zostało wywalczone? Czy cierpienie naszych pradziadków nie jest wystarczającym powodem, żeby nie próbować nigdy więcej wywołać podobną katastrofę i zbrodnię na ludzkości?

Współczuję wszystkim, którzy polegli, zostali okaleczeni lub dotknięci przez ten straszny i chory konflikt, cześć i chwała Tym, którzy walczyli i którzy wytrzymywali te nieludzkie warunki. Wszystkim. To, co przeżyliście (lub od czego polegliście) jest najlepszym przykładem, dlaczego taki konflikt to niewyobrażalna zbrodnia, a ładowanie ludzi romantyczną wizją przyjemnej, wzniosłej, pompatycznej, patriotycznej i czystej wojny to kolejna zbrodnia na Was, Waszym poświęceniu i Waszej pamięci.
Należy o tym pamiętać i tłuc do głowy naszym rządzącym żeby zmienili retoryke na pokojową a nie próbowali wszystkich umoralniać bo znowu padniemy na kolana, niech to sobie wezmą do serca.

Augustyn taki świetny wg Was, a nawet nie wie jaki kolor kwiatów się składa przy takiej uroczystości jak 11 listopada… żółty kolor kwiatów co symbolizuje?
Chyba ze PiSiory już zmieniają flagę Polski tylko jeszcze o tym nie wiem ;p

Z fb cutuje.

Ja wam powiem jak było! Bo byłem i szedłem. Wszędzie faszyści! Na prawo jak okiem sięgnąć faszyści, na lewo faszyści, z przodu faszyści, z tyłu faszyści, a pod każdym kamieniem, za każdym rogiem i drzewem chowali się jeszcze bolszewicy! Wszyscy z biało-czerwonymi flagami przebrani za Polaków, polskie pary, rodziny z małymi dziećmi, za starców i młodzież, nawet za psy prowadzone na smyczy! Media mówią, że było tam 200-250 tyś ale to nie prawda! Media kłamią! Tam było dzisiaj milion faszystów i bolszewików przebranych za Polaków! To było straszne, śpiewali, cieszyli się, rozmawiali ba! Nawet machali tymi flagami! Żadna ciężarówka nie wjechała w tłum, nikt się nie wysadził, nie zaatakowano nikogo maczetą ani nie zgwałcono zbiorowo kobiety! Taki to zacofany i zaściankowy kraj. Nie to co Niemcy czy Szwecja. Nawet nie zostały spalone samochody, jak we Francji! Zwykła wiocha i wstyd 🙁
PS: jechałem by dowiedzieć się w końcu czy jestem jednak faszystą czy bolszewikiem i dalej nie wiem 🙁

Tusk ustawiony w piątym rzędzie i w ogóle nie przywitany… Ej PiSie, PiSie ☺ sam sie kiedyś przejedziesz na tej swojej nienawiści ☺

Zaraz marsz w Warszawie. Będziecie oglądać?

— Kto ty jesteś?

— Polak mały.

— Jaki znak twój?

— Orzeł biały.

— Gdzie ty mieszkasz?

— Między swemi.

— W jakim kraju?

— W polskiej ziemi.

— Czym ta ziemia?

— Mą Ojczyzną.

— Czym zdobyta?

— Krwią i blizną.

— Czy ją kochasz?

– Kocham szczerze.

— A w co wierzysz?

— W Polskę wierzę.

— Coś ty dla niej?

— Wdzięczne dziecię.

— Coś jej winien?

— Oddać życie.