Polityczne To i Owo

Co to za tradycja że na Biblię i wartości chrześcijańskie zawsze powołują się czerwoni szmaciarze? i inne plugawe lewactwo.

Do Hmm
UMIESZ LICZYĆ LICZ NA SIEBIE. To moja życiowa dewiza. Kto liczy na państwo i władzę nigdy nie będzie rozwojowy. Wręcz przeciwnie. Przecież nieuchronnie zbliżamy się do bankructwa państwa. Jak nie starczy na emerytury, renty, zapomogi i wszelkiego rodzaje tzw socjali to na kogo będziemy liczyć? Na polityków? Oni będą mieć pełne konta a my albo przypomnimy se ja zarobić na kromkę chleba albo po prostu umrzemy z głodu. Dlatego proponuję aby jedząc chleb pomyśleć jak na ten chleb zarabiamy i co się zmieni gdy przy parlamentarnym korycie zasiądzie poseł władzy, opozycji czy antysystemowiec. Będziesz zapier….. będziesz miał na chleb. Jak będziesz liczył na władzę to się przeliczysz i… z głodu zagłosujesz na… przyszłą włądzę etc,etc,etc.
PS
Oczywiście nie zniechęcam do pójścia na wybory. Wprost przeciwnie OD ZAWSZE jestem zwolennikiem, że uczestnictwo w wyborach powinno być obowiązkowe pod groźbą kary grzywny. Wtedy wybory przynajmniej by podatnika nic nie kosztowały.

Do Hmm
W każdym kraju na ziemi ludność liczy na państwo. Tam gdzie państwo żywi i ubiera panuje głód i bieda. Tam gdzie państwo ogranicza się do budowy dróg, zapewnienia bezpieczeństwa i nie przeszkadzanie ludziom w zapewnianiu środków do życia, jest dobrobyt. U nas to chyba jest gdzieś pośrodku.
PS
W Amazonii państwo ludziom nie pomaga w ogóle, na Wyspach Tristan da Cunha państwo zatrudnia 100 procent mieszkańców. U nas wszyscy są niezadowoleni z państwa więc chyba kompromis zawarty między nierobami a utrzymującymi ich podatnikami jest wyważony.

ludzie którzy sobie sami tym świecie nie poradzą , a poglądy liberała to taka dorobiona ideologia do obojętności . oczywiście za socjalną przesadą tez nie jestem . ale czołówka ,elita światowa to na pewno nie państwa „stróża nocnego” .

Słoma, sieczka i uryna. Liberałowi chyba nie do śmiechu .

My, Polacy jesteśmy wspólnotą losu i razem ponosimy odpowiedzialność za przyszłość naszego kraju. Nawet jeśli w atomistycznym, liberalnym społeczeństwie nie jesteśmy już tego świadomi: jesteśmy braćmi i siostrami, którzy po okresie waśni ponownie muszą zacząć się porozumiewać. Miłość, a nie nienawiść, powinna być wzorem nowej Polski. Tylko w stanie nowej świadomości społecznej możemy uwolnić siły konieczne, by jeszcze raz coś z nas wykrzesać. Mamy wybór: albo wspólnymi siłami otworzyć nowy rozdział naszej historii, albo zejść ze światowej sceny jako ostatecznie pokonany naród i pogodzić się z naszym końcem. Naród jest przegrany, jeśli pyta: „Co się z nami stanie?” zamiast „Co możemy zrobić?”