Gdyby nie to że w 1939 roku Niemcy w porozumieniu z ZSRR napadli na Polskę, później na długie lata znaleźliśmy się w strefie wpływów ZSRR, a w latach 90 urzędnicy zniszczyli firmę Optimus Pana Romana Kluski to prawdopodobnie jeździłbym dziś polskim samochodem i pracował na polskim komputerze.
Gdyby Mieszko I…….Panie Łukaszu gdybać to sobie Pan może, ale prawda jest taka, że jeździcie po tym zachodzie, Berlinie a w latach 90 gdyby nie zachód to byśmy z głody „zdychali”. Marki, euro,funty fajnie się zarabiało i dalej zarabia ale zachód już teraz jest bee. Zna Pan zapewne z własnej wsi wiele osób które wyemigrowały za chlebem na zachód i tam zostały – dlaczego nie wróciły i otworzyły biznesu tutaj? Ale zachód dalej jest zły. Jaki ma Pan biznes w Gminie Ryglice? Ile tej pracy jest na miejscu? A jak są to i tak kombinatorzy zatrudniający poza system. Ale to zachód dalej jest zły no i nie zapominajmy o Berlinie – a nie kombinatorzy. Polak, Polakowi Polakiem.
Historia ma wpływ na to w jakim stanie jest i mogłaby być polska gospodarka współcześnie. Podczas gdy my spod okupacji niemieckiej trafialiśmy pod okupację sowiecką, RFN w latach 50 dostał spory zastrzyk finansowy od USA w ramach Planu Marshalla dzięki któremu zbudowali swoją gospodarkę, a Polska takich możliwości nie miała. Potem w latach 80/90 wyszliśmy jako tako spod wpływów ZSRR i otworzył się rynek zachodni to naturalne było że zarobki w bardziej rozwiniętej gospodarce jaką były na tym etapie Niemcy były wyższe. W ostatnich kilkunastu latach Polska zaczęła się trochę odbijać i naszym zachodnim sąsiadom się to nie bardzo podoba bo nie mają taniej siły roboczej. To że warunki do prowadzenia biznesu w gminie Ryglice i okolicach są słabe to osobny temat nad którym nie chciałbym się teraz rozpisywać.
O tak i nie tylko histora ale nasza lokalizacja w Europie. Dobrze Pan wie, że jesteśmy zbyt słabi aby samodzielnie narzucać własną politykę innym,. Zawsze będziemy w jakiejś strefi wpływów. Tylko jeżeli nie zachód to wschód – dlatego nie rozumiem tej nienawiści do zachodu. Czy uważa Pan, że lepiej nam będzie pod dyktaturą Putna? Przerabialiśmy to po 45r.
Polak jest głupi – proszę popatrzeć na historię. Kiedy mieliśmy chwilę oddechu od wojen to zamiast cały wisiłek ukierunkować na rozwój i budowanie silnego narodu to były wewnętrzne wojenki o stołki, podziały itd. Czy coś się zmieniło? Wg mnie nie. Nie potrafimy wyciągać wniosków z historii.
Co ma Pan/Pani na myśli mówiąc o nienawiści do zachodu? Łatwiej będzie rozmawiać jeżeli zostaną przytoczone konkretne wypowiedzi polityków Konfederacji na ten temat. Z tego co ja kojarzę to krytykowane były konkretne projekty które wprost uderzają w Polskie interesy takie jak Zielony Ład, system handlu emisjami ETS, polityka migracyjna, lewicowa ideologia społeczna oraz dominacja Niemiec w UE, a nie sama idea współpracy europejskiej.
Idea że my Polacy powinniśmy być wdzięczni Niemcom za to że w latach 90 pozwolili nam u siebie pracować jest dosyć przyznam szczerze kuriozalna, szczególnie biorąc pod uwagę historię XX wieku i to jakie czynniki wpłynęły na to że mieli taką przewagę konkurencyjną nad nami.
Nie do końca. Polskie samochody, mały fiat, polonez, to były awaryjne rzęchy, które nie dorównywały w żaden sposób zachodnim markom (mercedes, audi, bmw). Ludzie tym jeździli, bo nie było niczego innego. A komputery Optimus, to tam była tylko polska naklejka i nic poza tym. Optimus nie produkował ani jednego podzespołu a firma upadła bo robiła półlegalne przekręty na vacie, więc urzędnicy dobrali im się do d..
To że Polskie samochody były bardziej awaryjne niż niemieckie nie wynikało z gorszej myśli technologicznej Polaków tylko ówczesnych uwarunkowań geopolitycznych.
Optimus importował podzespoły, ale projektowaniem i montowaniem gotowych urządzeń zajmował się już sam. Myślę że prędzej czy później mógłby wyeliminować dostawców i produkować podzespoły w Polsce. Upadł bo optymalizował podatki wykorzystując lukę w prawie, a bez tej optymalizacji nie byłby konkurencyjny z zagranicznymi dostawcami którzy byli zwolnieni z cła i VAT’u (chore prawo). NSA uznał później taką optymalizację za legalną ale już było za późno.
Jeżeli MEN albo detaliczny konsument miał do wyboru kupić komputer zza granicy powiedzmy za 3000 PLN (współczesne pieniądze) lub od polskiego dostawcy który musi doliczyć VAT 22%, czyli cena byłaby 3660 PLN to wiadomo że kupi od zagranicznego dostawcy. Optimus tą jawną dyskryminację obszedł.
Panie Łukaszu może nienawiść to złe słowo – może bardziej pasuje głęboka niechęć. Chciałem zwrócić uwagę, że naród powinien się zjednoczyć i budować swoją potęgę na współpracy a nie przysłowiowym podkładaniu sobie nogi. Mamy bardzo nieprzewidywalne czasy. Co będzie w przyszłości będzie zależało od tego jak przepracujemy teraz ten czas.
Z jednym się możemy zgodzić, że powrotu na wschód nie ma – no chyba, że wspiera Pan poglądy Brauna (którego mocno ciągnie na wschód). Unia Europejska nie jest doskonała – ale jest – i jesteśmy jej częścią. Czy zastanawiał się Pan gdzie dzisiaj byłaby Polska Gospodarka gdyby nie UE? Podał Pan przykład kombinatorstwa. Przyjeliśmy świadomie prawo europejskie, możemy podróżować bez granic itd. Gdyby Polska teraz wyszła z UE (tak jak to niejednokrotnie wpsominał Bosak) różne grupy interesów narzuciły by prawo korzystne dla pewnej grupy osób itd.
Czy widzi Pan jak wygląda dzisiaj rolnik? Czy bez reformy, dopłat itd. stać by ich było na takie narzędzia (ciągniki itd)? Czy uprawa roli za pomocą konia dalej by była konkurencyjna? Można wymieniać bez liku. Opcje są dwie albo wschód albo zachód. W pojedynkę jesteśmy słabi.
Na pewno dostęp do wspólnego rynku dał nam pewne korzyści, ale też umożliwił ekspansje zagranicznych firm do Polski co nie do końca jest dobrym zjawiskiem. Łączna ilość dotacji jakie otrzymaliśmy przez 20 lat to 245 mld euro, a wpłaciliśmy 84 mld euro więc bilans jest na plus, ale ta suma w całym tym okresie to było tylko 2% polskiego PKB więc nie są to jakieś pieniądze bez których nie poradzilibyśmy sobie. Za nimi idą szły regulacje których spełnienie wymaga od nas nakładów finansowych. Często także dotacje były elementem szantażu – Polska aby je otrzymać musiała implementować określone dyrektywy unijne w kwestiach światopoglądowych.
I bardzo dobrze. Jestem zdania, że pieniądze z UE nie były marnowane ponieważ każdy projekt był rzetelnie rozliczany – u nas panowała dominowała opinia, że jak są publiczne (darowane) pieniądze to są one niczyje i kombinowana aby przy tym się dorobić (mentalość z komuny). UE narzuciła nowe, lepsze standardy. To samo tyczy się prawa.
A co do kwestii światopoglądowych – cóż, są bardzej demokratyczne, wolnościowe. Mnie to nie przeszkadza. Każdy ma prawo do szczęścia bez względu na wyznawaną religię, orientację seksualną itd.
Jak to nie były marnowane? Sporo środków szło na kompletnie bezsensowne projekty na pokaz typu fontanny multimedialne, dofinansowanie firm które szybko upadały, blogi o kotach, wątpliwej wartości szkolenia lub granty dla NGOsów promujących tak zwane europejskie wartości oraz na drogie kampanie marketingowe. Nie wydaje mi się że przy wydawaniu środków unijnych były wyższe standardy i lepsze procedury niż przy wydawaniu środków z krajowego budżetu. A pod przykrywką demokracji, szczęścia i wolności wprowadzany jest tylnymi drzwiami coraz większy zamordyzm.
Polak musi być trzymany za mordę, inaczej się społeczeństwo wytłucze. Potrafimy się jednoczyć w przypadku wojny, kataklizmu, zamordyzmu – i to jest przykre. Jak to zwalczymy to się bieżemy za swoje łby – tak pokazuje historia i nie wyciągamy z niej wniosków. Przykre.
To że musimy mieć nad sobą pana zza granicy jest nadmiernym uproszczeniem i krzywdzącą generalizacją. Każde społeczeństwo ma zdolność do uczenia się i ewoluowania. Historia pokazuje przykłady, gdzie Polacy współdziałali harmonijnie, na przykład w okresach odradzania się niepodległości lub rozwoju gospodarczego w II Rzeczypospolitej oraz po transformacji ustrojowej w 1989 roku.
Czyli tak jak wspomniałem, jak był kaganiec to potrafiliśmy się jednoczyć i walczyć ale jak cel został osiągnięty to braliśmy się za łby. Wtedy zamiast bydować mocne wspólne społeczeństwo szukaliśmy między sobą wroga. Tak było, jest i będzie, bo jako społeczeństwo nie potrafimy z historii wyciągać wniosków i się uczyć. Proszę zobaczyć co się dzieje teraz i to od dłuszego czasu. Zamiast wzmacniać kraj trwa „naparzanka”. Sami sobie „demontujemy” państwo.
4 051 Komentarzy
Skip to comment form
Author
Dziś po raz pierwszy robiłem zakupy w Dino w Ryglicach. Bardzo miła atmosfera a poza tym warto/trzeba kupować w polskiej sieci, wspierać polską markę.
A ja wolę kupować gdzie taniej. Cenię sobie Lidla. Też miła atmosfera.
A ja wolę tam gdzie polski biznes mogę wesprzeć. A w Ryglicach to Lidl też jest. ? Bieda to wiem że jest
Biedra miało być
Elegancko, trzeba wspierać polskie firmy a nie niemiecki ekspansjonizm gospodarczy. A promocje tam ram pam pam pam niech sobie robią w Berlinie.
Napisał gość na polskim komputerze, jeżdżący polskim samochodem popijającym polskie whisky (a sorki, blisko Lubczy więc mogę się mylić hahaha).
Gdyby nie to że w 1939 roku Niemcy w porozumieniu z ZSRR napadli na Polskę, później na długie lata znaleźliśmy się w strefie wpływów ZSRR, a w latach 90 urzędnicy zniszczyli firmę Optimus Pana Romana Kluski to prawdopodobnie jeździłbym dziś polskim samochodem i pracował na polskim komputerze.
Gdyby Mieszko I…….Panie Łukaszu gdybać to sobie Pan może, ale prawda jest taka, że jeździcie po tym zachodzie, Berlinie a w latach 90 gdyby nie zachód to byśmy z głody „zdychali”. Marki, euro,funty fajnie się zarabiało i dalej zarabia ale zachód już teraz jest bee. Zna Pan zapewne z własnej wsi wiele osób które wyemigrowały za chlebem na zachód i tam zostały – dlaczego nie wróciły i otworzyły biznesu tutaj? Ale zachód dalej jest zły. Jaki ma Pan biznes w Gminie Ryglice? Ile tej pracy jest na miejscu? A jak są to i tak kombinatorzy zatrudniający poza system. Ale to zachód dalej jest zły no i nie zapominajmy o Berlinie – a nie kombinatorzy. Polak, Polakowi Polakiem.
Historia ma wpływ na to w jakim stanie jest i mogłaby być polska gospodarka współcześnie. Podczas gdy my spod okupacji niemieckiej trafialiśmy pod okupację sowiecką, RFN w latach 50 dostał spory zastrzyk finansowy od USA w ramach Planu Marshalla dzięki któremu zbudowali swoją gospodarkę, a Polska takich możliwości nie miała. Potem w latach 80/90 wyszliśmy jako tako spod wpływów ZSRR i otworzył się rynek zachodni to naturalne było że zarobki w bardziej rozwiniętej gospodarce jaką były na tym etapie Niemcy były wyższe. W ostatnich kilkunastu latach Polska zaczęła się trochę odbijać i naszym zachodnim sąsiadom się to nie bardzo podoba bo nie mają taniej siły roboczej. To że warunki do prowadzenia biznesu w gminie Ryglice i okolicach są słabe to osobny temat nad którym nie chciałbym się teraz rozpisywać.
Tia , pewnie jeszcze rudego folksdojcza mamy czcić .
O tak i nie tylko histora ale nasza lokalizacja w Europie. Dobrze Pan wie, że jesteśmy zbyt słabi aby samodzielnie narzucać własną politykę innym,. Zawsze będziemy w jakiejś strefi wpływów. Tylko jeżeli nie zachód to wschód – dlatego nie rozumiem tej nienawiści do zachodu. Czy uważa Pan, że lepiej nam będzie pod dyktaturą Putna? Przerabialiśmy to po 45r.
Polak jest głupi – proszę popatrzeć na historię. Kiedy mieliśmy chwilę oddechu od wojen to zamiast cały wisiłek ukierunkować na rozwój i budowanie silnego narodu to były wewnętrzne wojenki o stołki, podziały itd. Czy coś się zmieniło? Wg mnie nie. Nie potrafimy wyciągać wniosków z historii.
Co ma Pan/Pani na myśli mówiąc o nienawiści do zachodu? Łatwiej będzie rozmawiać jeżeli zostaną przytoczone konkretne wypowiedzi polityków Konfederacji na ten temat. Z tego co ja kojarzę to krytykowane były konkretne projekty które wprost uderzają w Polskie interesy takie jak Zielony Ład, system handlu emisjami ETS, polityka migracyjna, lewicowa ideologia społeczna oraz dominacja Niemiec w UE, a nie sama idea współpracy europejskiej.
Idea że my Polacy powinniśmy być wdzięczni Niemcom za to że w latach 90 pozwolili nam u siebie pracować jest dosyć przyznam szczerze kuriozalna, szczególnie biorąc pod uwagę historię XX wieku i to jakie czynniki wpłynęły na to że mieli taką przewagę konkurencyjną nad nami.
Nie do końca. Polskie samochody, mały fiat, polonez, to były awaryjne rzęchy, które nie dorównywały w żaden sposób zachodnim markom (mercedes, audi, bmw). Ludzie tym jeździli, bo nie było niczego innego. A komputery Optimus, to tam była tylko polska naklejka i nic poza tym. Optimus nie produkował ani jednego podzespołu a firma upadła bo robiła półlegalne przekręty na vacie, więc urzędnicy dobrali im się do d..
To że Polskie samochody były bardziej awaryjne niż niemieckie nie wynikało z gorszej myśli technologicznej Polaków tylko ówczesnych uwarunkowań geopolitycznych.
Optimus importował podzespoły, ale projektowaniem i montowaniem gotowych urządzeń zajmował się już sam. Myślę że prędzej czy później mógłby wyeliminować dostawców i produkować podzespoły w Polsce. Upadł bo optymalizował podatki wykorzystując lukę w prawie, a bez tej optymalizacji nie byłby konkurencyjny z zagranicznymi dostawcami którzy byli zwolnieni z cła i VAT’u (chore prawo). NSA uznał później taką optymalizację za legalną ale już było za późno.
Jeżeli MEN albo detaliczny konsument miał do wyboru kupić komputer zza granicy powiedzmy za 3000 PLN (współczesne pieniądze) lub od polskiego dostawcy który musi doliczyć VAT 22%, czyli cena byłaby 3660 PLN to wiadomo że kupi od zagranicznego dostawcy. Optimus tą jawną dyskryminację obszedł.
Panie Łukaszu może nienawiść to złe słowo – może bardziej pasuje głęboka niechęć. Chciałem zwrócić uwagę, że naród powinien się zjednoczyć i budować swoją potęgę na współpracy a nie przysłowiowym podkładaniu sobie nogi. Mamy bardzo nieprzewidywalne czasy. Co będzie w przyszłości będzie zależało od tego jak przepracujemy teraz ten czas.
Z jednym się możemy zgodzić, że powrotu na wschód nie ma – no chyba, że wspiera Pan poglądy Brauna (którego mocno ciągnie na wschód). Unia Europejska nie jest doskonała – ale jest – i jesteśmy jej częścią. Czy zastanawiał się Pan gdzie dzisiaj byłaby Polska Gospodarka gdyby nie UE? Podał Pan przykład kombinatorstwa. Przyjeliśmy świadomie prawo europejskie, możemy podróżować bez granic itd. Gdyby Polska teraz wyszła z UE (tak jak to niejednokrotnie wpsominał Bosak) różne grupy interesów narzuciły by prawo korzystne dla pewnej grupy osób itd.
Czy widzi Pan jak wygląda dzisiaj rolnik? Czy bez reformy, dopłat itd. stać by ich było na takie narzędzia (ciągniki itd)? Czy uprawa roli za pomocą konia dalej by była konkurencyjna? Można wymieniać bez liku. Opcje są dwie albo wschód albo zachód. W pojedynkę jesteśmy słabi.
Na pewno dostęp do wspólnego rynku dał nam pewne korzyści, ale też umożliwił ekspansje zagranicznych firm do Polski co nie do końca jest dobrym zjawiskiem. Łączna ilość dotacji jakie otrzymaliśmy przez 20 lat to 245 mld euro, a wpłaciliśmy 84 mld euro więc bilans jest na plus, ale ta suma w całym tym okresie to było tylko 2% polskiego PKB więc nie są to jakieś pieniądze bez których nie poradzilibyśmy sobie. Za nimi idą szły regulacje których spełnienie wymaga od nas nakładów finansowych. Często także dotacje były elementem szantażu – Polska aby je otrzymać musiała implementować określone dyrektywy unijne w kwestiach światopoglądowych.
I bardzo dobrze. Jestem zdania, że pieniądze z UE nie były marnowane ponieważ każdy projekt był rzetelnie rozliczany – u nas panowała dominowała opinia, że jak są publiczne (darowane) pieniądze to są one niczyje i kombinowana aby przy tym się dorobić (mentalość z komuny). UE narzuciła nowe, lepsze standardy. To samo tyczy się prawa.
A co do kwestii światopoglądowych – cóż, są bardzej demokratyczne, wolnościowe. Mnie to nie przeszkadza. Każdy ma prawo do szczęścia bez względu na wyznawaną religię, orientację seksualną itd.
Jak to nie były marnowane? Sporo środków szło na kompletnie bezsensowne projekty na pokaz typu fontanny multimedialne, dofinansowanie firm które szybko upadały, blogi o kotach, wątpliwej wartości szkolenia lub granty dla NGOsów promujących tak zwane europejskie wartości oraz na drogie kampanie marketingowe. Nie wydaje mi się że przy wydawaniu środków unijnych były wyższe standardy i lepsze procedury niż przy wydawaniu środków z krajowego budżetu. A pod przykrywką demokracji, szczęścia i wolności wprowadzany jest tylnymi drzwiami coraz większy zamordyzm.
Polak musi być trzymany za mordę, inaczej się społeczeństwo wytłucze. Potrafimy się jednoczyć w przypadku wojny, kataklizmu, zamordyzmu – i to jest przykre. Jak to zwalczymy to się bieżemy za swoje łby – tak pokazuje historia i nie wyciągamy z niej wniosków. Przykre.
To że musimy mieć nad sobą pana zza granicy jest nadmiernym uproszczeniem i krzywdzącą generalizacją. Każde społeczeństwo ma zdolność do uczenia się i ewoluowania. Historia pokazuje przykłady, gdzie Polacy współdziałali harmonijnie, na przykład w okresach odradzania się niepodległości lub rozwoju gospodarczego w II Rzeczypospolitej oraz po transformacji ustrojowej w 1989 roku.
Czyli tak jak wspomniałem, jak był kaganiec to potrafiliśmy się jednoczyć i walczyć ale jak cel został osiągnięty to braliśmy się za łby. Wtedy zamiast bydować mocne wspólne społeczeństwo szukaliśmy między sobą wroga. Tak było, jest i będzie, bo jako społeczeństwo nie potrafimy z historii wyciągać wniosków i się uczyć. Proszę zobaczyć co się dzieje teraz i to od dłuszego czasu. Zamiast wzmacniać kraj trwa „naparzanka”. Sami sobie „demontujemy” państwo.
Każdy Polak kupuje w dino.
wkrótce wojna będzie
https://wiadomosci.wp.pl/wzmacniaja-ochrone-rosjanie-buduja-wieze-przy-moscie-krymskim-relacja-na-zywo-7099068643719808l
Odkąd jest Dino do Biedry nie chodzę. W biedrze na skasowanie czeka się wieki całe.