Publiczne pomaganie przedsiębiorcom to gospodarka socjalistyczna. Przedsiębiorcy dadzą se radę sami pod warunkiem, że się ich nadmiernie nie okrada podatkami i nie wtrąca do ich roboty. Czyli im nie wolno pomagać . IM NALEŻY NIE PRZESZKADZAĆ.
Aktywność burmistrza przy przetargach może być lobbingiem lub korupcją. A przy okazji wyrażę opinię , że w Polsce przetarg jest patologiczną odmianą oferty handlowej. Niby to działanie antykorupcyjne a tyle korupcji co przy przetargach to nie ma nigdzie indziej. Jak gmina potrzebuje zbudować drogę to nie powinna ogłaszać przetargu bo zawsze wygra firma najtańsza ale niestety nieudolna i efekt okaże się…”chińszczyzną”. Gmina powinna wybrać firmę, która zbuduje drogę na…kilka kadencji za ADEKWATNĄ DO JAKOŚCI CENĘ. No ale jak to zrobić żeby odpowiedzialny urzędnik wybrał takiego fachowca jakby drogę budował dla siebie a nie takiego żeby „WŁADZA SYTA I OPOZYCJA CAŁA PRETENSJI NIE MIAŁA”.
No nie! Przesadziłem! TAKIEJ PRAWIDŁOWOŚCI W KRAJU NAD WISŁĄ NIGDY SIĘ NIE DOCZEKAMY NIESTETY!!!
Zgadzam się w 100 procentach z Liberałem z Jonin II, co do słów /nie przeszkadzać/ – widzę, że poglądy mamy zbieżne.
Identyczny pomysł jak burmistrz Karasiewicz miał Jean Baptiste Colbert minister finansów króla Ludwika XIV.
Gdzieś pomiędzy 1680 a 1685 r wpadł on na pomysł że zaprosi wszystkich wpływowych handlowców Paryża na spotkanie i będzie dyskutował z nimi jak państwo może pomóc paryskim kupcom.
I właśnie jeden z tych kupców odpowiedział Colbertowi „laissez nous faire” (nie przeszkadzać).
Warto dodać, że kupcy francuscy byli w tym czasie bezlitośnie łupieni przez władze.
Liczne zakazy regulowały sposób handlu zbożem wysokości cen pod groźbami wysokich kar i konfiskaty.
Niestety historia nie skończyła się pomyślnie bo Colbert mimo rad kupców postanowił im pomagać co doprowadziło do wybuchu wielkiego głodu w 1693 i w kolejnych późniejszych latach również.
Mimo tego czarnego scenariusza jestem dobrej myśli że spotkanie burmistrza z lokalnymi kupcami będzie dla wszystkich z korzyścią. Kupcom wzrosną dochody a i mieszkańcom poziom zadowolenia się podniesie.
Obejrzałem fragmenty zebrań traktując to jako sentymentalną podróż w rodzinne strony. Większość uczestników znam przynajmniej z widzenia i serdecznie ich pozdrawiam.Refleksje po obejrzeniu mam raczej mało wesołe. Powiat tarnowski, Gmina Ryglice i poszczególne wioski znajdują się na szarym końcu regionów polskich w każdej kategorii.Patrząc na twarze moich ziomków widzę w nich marzycieli czekających na jakiegoś cudotwórcę, który sprawi, ze BĘDZIE LEPIEJ. Niestety LEPIEJ już było i se nie wrati. Pozostaje więc bieda, której mieszkańcy nie pozbędą się mieszkając w Joninach już NIGDY. Co więc robić? Proponuję aby władza (sołtys, radny burmistrz i KAŻDY urzednik w gminie) na każdym kroku okazywał ludziom szacunek, chęć wszelkiej pomocy, był do dyspozycji i przede wszystkim był dumny, że dzięki niemu ludzie w BARDZO BIEDNEJ GMINIE są traktowani jak ludzie a nie petenci w BARDZO WAŻŃEJ INSTYTUCJI. Ludzie biedni ale SZCZĘŚLIWI są najlepszym wizerunkiem władzy. Ludzie tylko biedni to kompromitacja władzy.
Bieda jest pojęciem względnym. Proponuję obejrzeć odcinek „Boso przez świat” Wojtka Cejrowskiego pt „Bieda”. A co do Białorusi to uważam, że większość Rygliczan może pomarzyć o ich warunkach życiowych. Z kolei przeciętnemu Rygliczanowi żyje się lepiej niż mieszkańcom głebokiego zadupia np w Walii, Francji czy Hiszpanii. WSZĘDZIE DOBRZE GDZIE NAS NIE MA. Aby być biednym i szczęśliwym należy wyleczyć się z zazdrości i zawiści, oraz uświadomić sobie, że na domek z basenem i Mercedesem w garażu, nie zarobi się żyjąc i mieszkając np w Joninach.
Domyślam się, że jest to złośliwy komentarz wobec przedsiębiorczego sąsiada. Abyś był szczęśliwy czeka cię jeszcze długa droga do szczęścia szanowny zawistny anonimie.Na początek przypomnienie ważnej zasady OD KAŻDEJ REGUŁY SĄ WYJĄTKI. I faktycznie znam kilka wyjątków w gminie Ryglice. I należy się z tego cieszyć ale też martwić, że to kropla- może nie w morzu – ale w stawie.
jak ktoś wyjedzie i sie mądrzy, może lepiej wrócić i zobaczyć ,wcale nie taka bieda, ale to sobie ludzie sami zapracowali,mimo czy wbrew tym pożal sie Boże ,cudownie uniewinnionym włodarzom.
Do uwielbiam.
To nie ja pierwszy na tym blogu napisałem , ze u was bieda, tylko wy wszędzie o tym marudzicie i się do biedy przyznajecie. Poza tym rankingi dobrobytu umieszczają Ryglice pod koniec czwartego TYSIĄCA.
PS
Czemu zaraz mądrze. Piszę szczerze a o powrocie też myślę. Lecz na razie mnie na to nie stać. Bo czegoś się dorobić jest obecnie bardzo łatwo. Trudniejsze jest bieżące utrzymanie tego co się dorobiło.
PS II
Mój „biedny” sąsiad powiedział :”I za co tu sąsiad żyć jak za samo ubezpieczenie aut (ma ich 3) płace ponad 4 tysiące”
Fakt, rankingi oficjalne publikowane tutaj i na Ryglice Okolice nie pozostawiają złudzeń. Pod niemal każdym względem gmina Ryglice WIELKIE TYŁY w skali kraju Sąsiedni Tuchów np. w tych samych rankingach bardzo wysoko. Widać inni włodarze chyba, bardziej propisowcy.
Gdyby rankingi oficjalne gminy były korzystne ,to byśmy je mieli do poczytania na oficjalnej stronie urzędu. Takowych brak ,bo i czym się tu chwalić.
Ano takie se, bo było słabo rozgłaszane na wiosce. W Zalasowej to spotkałem się na tablicach ogłoszeniowych o informacji od sołtysa o zebraniu. Lubeccy radnii ogłaszają na internecie organizowane zebranie.
Tutaj trochę o tym zapomniano.
Radny z Jonin bdb. Szkoła nie jest dla nauczycieli jako zakład pracy, itp. lecz dla uczniów. Każda restrukturyzacja ma mieć na względzie dobro tych drugich.
ZNP w sobotę wielki strajk w obronie karty nauczyciela. Solidarni z KN, bo przecież nie z ze swoimi kolegami i koleżankami ze szkół stowarzyszeniowych. Tacy edukowani a nie wiedzą, że obowiązuje w UE prawo – za taką samą pracę takie samo wynagrodzenie. Bez KN niestety świadczenia niższe. Gdzie u tych belfrów idea lat 80 – SOLIDARNOŚĆ
Szkoda tylko, że zabrakło osób, które powinien ten temat interesować najbardziej – nauczycieli lub dyrekcji szkoły. Potem się słyszy narzekania i niedomówienia w tym temacie z ich strony. Trzeba robić jak mówi Ogórkowa Millera – „trzeba się spotykać i rozmawiać”
Taka sugestia do pedagogów, włodarzy gminy Ryglice oraz duchownych.
Mamy zaakceptowane i realizowane przez nasze władze nagrania sesji i zebrań sołeckich, mamy funkcjonującą radę młodzieżową, mamy szeroki dostęp do Internetu.
Co to za sugestia?
Należy propagować wśród młodzieży, także szkolnej (może przede wszystkim szkolnej i trochu na siłę w formie tematów i wykładów na lekcjach) te, jak by nie patrzeć, wysoce edukacyjne spotkania mieszkańców z włodarzami.
1. Władza sama siebie kontroluje i pozwala się kontrolować (nagrania). To jest mało praktykowane w Polsce, że tak to nazwę – Polsce prowincjonalnej.
2. Wiele ciekawych treści z ust Burmistrza dowiedzieć można się o przeszłości gminy.
3. Wiele, uważam, ciekawych pomysłów, wniosków , konkluzji wypowiada Burmistrz oraz inni na różne tematy. Oczywiście można uważać, że jest dużo ciekawszych koncepcji. Nie są one jednak obecne w obiegu medialnym naszej gminy. Jednak gmina/urząd nie zamyka nikomu możliwości głoszenia owych lepszych koncepcji, wręcz umożliwia każdemu wypowiedzenie się na zebraniach.
P.S.
A już tu na forum, to można wypowiadać się maksymalnie do woli. Jak już pisałem wielokrotnie. Forum należy traktować jako permanentne zebranie mieszkańców. Wciąż odnotowujemy spore i nie niknące zainteresowanie tym blogiem. A Burmistrz dzięki propagowaniu swojej osoby i pracy poprzez także sieć, fb, itp., ma szansę na niezły wynik wyborczy do Parlamentu RP, bo jak należy przypuszczać będzie kandydował.
To co piszesz jest bez sensu. W naszym kraju jest tak, że jak ktoś się „dorwie do koryta” to wydaje mu się, że dostał władzę absolutną. Taki osobnik przestaje liczyć się z ludźmi, z ich zdaniem itp. Mają Oni własne wizje, które bez względu na opinie publiczną realizują. Często jest to oderwane od rzeczywistości. My możemy to zweryfikować dopiero za 4 lata , a to jest to za późno. Taka Polska rzeczywistość.
Zgadza się, władza bywa jak narkotyk. Ale przecież społeczeństwo ma narzędzia leczenia takich uzależnień. Że często narzędzi tych w pełni nie wykorzystujemy, to już temat inny. Moim zdaniem społeczeństwu naszemu potrzebna jest edukacja obywatelska z prawdziwego zdarzenia. Dostrzegam w tym co się dzieje w naszej gminie zalążek i próbę takiej edukacji. Próba ta nie zaczęła się bynajmniej po 30 listopada 2014.
31 Komentarzy
Skip to comment form
Burmistrz chce pomagać przedsiębiorcom. Co sądzicie na ten temat?
Publiczne pomaganie przedsiębiorcom to gospodarka socjalistyczna. Przedsiębiorcy dadzą se radę sami pod warunkiem, że się ich nadmiernie nie okrada podatkami i nie wtrąca do ich roboty. Czyli im nie wolno pomagać . IM NALEŻY NIE PRZESZKADZAĆ.
Aktywność przy przetargach. Może o to chodzi.
Aktywność burmistrza przy przetargach może być lobbingiem lub korupcją. A przy okazji wyrażę opinię , że w Polsce przetarg jest patologiczną odmianą oferty handlowej. Niby to działanie antykorupcyjne a tyle korupcji co przy przetargach to nie ma nigdzie indziej. Jak gmina potrzebuje zbudować drogę to nie powinna ogłaszać przetargu bo zawsze wygra firma najtańsza ale niestety nieudolna i efekt okaże się…”chińszczyzną”. Gmina powinna wybrać firmę, która zbuduje drogę na…kilka kadencji za ADEKWATNĄ DO JAKOŚCI CENĘ. No ale jak to zrobić żeby odpowiedzialny urzędnik wybrał takiego fachowca jakby drogę budował dla siebie a nie takiego żeby „WŁADZA SYTA I OPOZYCJA CAŁA PRETENSJI NIE MIAŁA”.
No nie! Przesadziłem! TAKIEJ PRAWIDŁOWOŚCI W KRAJU NAD WISŁĄ NIGDY SIĘ NIE DOCZEKAMY NIESTETY!!!
Jakie elity takie przetargi.
Zgadzam się w 100 procentach z Liberałem z Jonin II, co do słów /nie przeszkadzać/ – widzę, że poglądy mamy zbieżne.
Identyczny pomysł jak burmistrz Karasiewicz miał Jean Baptiste Colbert minister finansów króla Ludwika XIV.
Gdzieś pomiędzy 1680 a 1685 r wpadł on na pomysł że zaprosi wszystkich wpływowych handlowców Paryża na spotkanie i będzie dyskutował z nimi jak państwo może pomóc paryskim kupcom.
I właśnie jeden z tych kupców odpowiedział Colbertowi „laissez nous faire” (nie przeszkadzać).
Warto dodać, że kupcy francuscy byli w tym czasie bezlitośnie łupieni przez władze.
Liczne zakazy regulowały sposób handlu zbożem wysokości cen pod groźbami wysokich kar i konfiskaty.
Niestety historia nie skończyła się pomyślnie bo Colbert mimo rad kupców postanowił im pomagać co doprowadziło do wybuchu wielkiego głodu w 1693 i w kolejnych późniejszych latach również.
Mimo tego czarnego scenariusza jestem dobrej myśli że spotkanie burmistrza z lokalnymi kupcami będzie dla wszystkich z korzyścią. Kupcom wzrosną dochody a i mieszkańcom poziom zadowolenia się podniesie.
W Joninach nauczyciel przyatakowany. Dlaczego na zebraniu brak dyrekcji szkoły. Chyba że nie widać to sorki
Obejrzałem fragmenty zebrań traktując to jako sentymentalną podróż w rodzinne strony. Większość uczestników znam przynajmniej z widzenia i serdecznie ich pozdrawiam.Refleksje po obejrzeniu mam raczej mało wesołe. Powiat tarnowski, Gmina Ryglice i poszczególne wioski znajdują się na szarym końcu regionów polskich w każdej kategorii.Patrząc na twarze moich ziomków widzę w nich marzycieli czekających na jakiegoś cudotwórcę, który sprawi, ze BĘDZIE LEPIEJ. Niestety LEPIEJ już było i se nie wrati. Pozostaje więc bieda, której mieszkańcy nie pozbędą się mieszkając w Joninach już NIGDY. Co więc robić? Proponuję aby władza (sołtys, radny burmistrz i KAŻDY urzednik w gminie) na każdym kroku okazywał ludziom szacunek, chęć wszelkiej pomocy, był do dyspozycji i przede wszystkim był dumny, że dzięki niemu ludzie w BARDZO BIEDNEJ GMINIE są traktowani jak ludzie a nie petenci w BARDZO WAŻŃEJ INSTYTUCJI. Ludzie biedni ale SZCZĘŚLIWI są najlepszym wizerunkiem władzy. Ludzie tylko biedni to kompromitacja władzy.
Dość interesującą jest ostania myśl – „Ludzie biedni ale SZCZĘŚLIWI są najlepszym wizerunkiem władzy. Ludzie tylko biedni to kompromitacja władzy.”
Nie wiem czy aby nie jest tak na Białorusi, że biedni, ale szczęśliwi.
Bieda jest pojęciem względnym. Proponuję obejrzeć odcinek „Boso przez świat” Wojtka Cejrowskiego pt „Bieda”. A co do Białorusi to uważam, że większość Rygliczan może pomarzyć o ich warunkach życiowych. Z kolei przeciętnemu Rygliczanowi żyje się lepiej niż mieszkańcom głebokiego zadupia np w Walii, Francji czy Hiszpanii. WSZĘDZIE DOBRZE GDZIE NAS NIE MA. Aby być biednym i szczęśliwym należy wyleczyć się z zazdrości i zawiści, oraz uświadomić sobie, że na domek z basenem i Mercedesem w garażu, nie zarobi się żyjąc i mieszkając np w Joninach.
Oj chyba tutaj radny z Jonin, Przedsiębiorca (duża litera celowo) chyba zdanie może mieć inne.
Domyślam się, że jest to złośliwy komentarz wobec przedsiębiorczego sąsiada. Abyś był szczęśliwy czeka cię jeszcze długa droga do szczęścia szanowny zawistny anonimie.Na początek przypomnienie ważnej zasady OD KAŻDEJ REGUŁY SĄ WYJĄTKI. I faktycznie znam kilka wyjątków w gminie Ryglice. I należy się z tego cieszyć ale też martwić, że to kropla- może nie w morzu – ale w stawie.
jak ktoś wyjedzie i sie mądrzy, może lepiej wrócić i zobaczyć ,wcale nie taka bieda, ale to sobie ludzie sami zapracowali,mimo czy wbrew tym pożal sie Boże ,cudownie uniewinnionym włodarzom.
Do uwielbiam.
To nie ja pierwszy na tym blogu napisałem , ze u was bieda, tylko wy wszędzie o tym marudzicie i się do biedy przyznajecie. Poza tym rankingi dobrobytu umieszczają Ryglice pod koniec czwartego TYSIĄCA.
PS
Czemu zaraz mądrze. Piszę szczerze a o powrocie też myślę. Lecz na razie mnie na to nie stać. Bo czegoś się dorobić jest obecnie bardzo łatwo. Trudniejsze jest bieżące utrzymanie tego co się dorobiło.
PS II
Mój „biedny” sąsiad powiedział :”I za co tu sąsiad żyć jak za samo ubezpieczenie aut (ma ich 3) płace ponad 4 tysiące”
Fakt, rankingi oficjalne publikowane tutaj i na Ryglice Okolice nie pozostawiają złudzeń. Pod niemal każdym względem gmina Ryglice WIELKIE TYŁY w skali kraju Sąsiedni Tuchów np. w tych samych rankingach bardzo wysoko. Widać inni włodarze chyba, bardziej propisowcy.
Gdyby rankingi oficjalne gminy były korzystne ,to byśmy je mieli do poczytania na oficjalnej stronie urzędu. Takowych brak ,bo i czym się tu chwalić.
Pewnie wszyscy widzieli ten odcinek.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=video&cd=1&ved=0CB8QtwIwAA&url=http%3A%2F%2Fwww.wgrane.pl%2Fddea48163fcc8ff0f92776acf73f1d26&ei=YC82VcLnJoKOsAHVjYLAAg&usg=AFQjCNHUESozGk0pRgRUyERkr4EIVLXkpg&bvm=bv.91071109,d.bGg&cad=rja
W Joninach obecność taka se
Ano takie se, bo było słabo rozgłaszane na wiosce. W Zalasowej to spotkałem się na tablicach ogłoszeniowych o informacji od sołtysa o zebraniu. Lubeccy radnii ogłaszają na internecie organizowane zebranie.
Tutaj trochę o tym zapomniano.
Ambona dobrą formą ogłaszania. W Ryglicach info z ambony zazwyczaj.
Radny z Jonin bdb. Szkoła nie jest dla nauczycieli jako zakład pracy, itp. lecz dla uczniów. Każda restrukturyzacja ma mieć na względzie dobro tych drugich.
ZNP w sobotę wielki strajk w obronie karty nauczyciela. Solidarni z KN, bo przecież nie z ze swoimi kolegami i koleżankami ze szkół stowarzyszeniowych. Tacy edukowani a nie wiedzą, że obowiązuje w UE prawo – za taką samą pracę takie samo wynagrodzenie. Bez KN niestety świadczenia niższe. Gdzie u tych belfrów idea lat 80 – SOLIDARNOŚĆ
Kwota wyrównująca tzw. 14 pensja dla nauczycieli w gminie Ryglice to kwota 280 000 zl. Źródło: zebranie w Joninach.
Szkoda tylko, że zabrakło osób, które powinien ten temat interesować najbardziej – nauczycieli lub dyrekcji szkoły. Potem się słyszy narzekania i niedomówienia w tym temacie z ich strony. Trzeba robić jak mówi Ogórkowa Millera – „trzeba się spotykać i rozmawiać”
Author
Taka sugestia do pedagogów, włodarzy gminy Ryglice oraz duchownych.
Mamy zaakceptowane i realizowane przez nasze władze nagrania sesji i zebrań sołeckich, mamy funkcjonującą radę młodzieżową, mamy szeroki dostęp do Internetu.
Co to za sugestia?
Należy propagować wśród młodzieży, także szkolnej (może przede wszystkim szkolnej i trochu na siłę w formie tematów i wykładów na lekcjach) te, jak by nie patrzeć, wysoce edukacyjne spotkania mieszkańców z włodarzami.
Członek, by nie rzec aparatczyk PO edukacyjnie? Jaśniej poproszę, bo ciężko pojąć.
Author
Edukacyjne z trzech co najmniej powodów.
1. Władza sama siebie kontroluje i pozwala się kontrolować (nagrania). To jest mało praktykowane w Polsce, że tak to nazwę – Polsce prowincjonalnej.
2. Wiele ciekawych treści z ust Burmistrza dowiedzieć można się o przeszłości gminy.
3. Wiele, uważam, ciekawych pomysłów, wniosków , konkluzji wypowiada Burmistrz oraz inni na różne tematy. Oczywiście można uważać, że jest dużo ciekawszych koncepcji. Nie są one jednak obecne w obiegu medialnym naszej gminy. Jednak gmina/urząd nie zamyka nikomu możliwości głoszenia owych lepszych koncepcji, wręcz umożliwia każdemu wypowiedzenie się na zebraniach.
P.S.
A już tu na forum, to można wypowiadać się maksymalnie do woli. Jak już pisałem wielokrotnie. Forum należy traktować jako permanentne zebranie mieszkańców. Wciąż odnotowujemy spore i nie niknące zainteresowanie tym blogiem. A Burmistrz dzięki propagowaniu swojej osoby i pracy poprzez także sieć, fb, itp., ma szansę na niezły wynik wyborczy do Parlamentu RP, bo jak należy przypuszczać będzie kandydował.
To co piszesz jest bez sensu. W naszym kraju jest tak, że jak ktoś się „dorwie do koryta” to wydaje mu się, że dostał władzę absolutną. Taki osobnik przestaje liczyć się z ludźmi, z ich zdaniem itp. Mają Oni własne wizje, które bez względu na opinie publiczną realizują. Często jest to oderwane od rzeczywistości. My możemy to zweryfikować dopiero za 4 lata , a to jest to za późno. Taka Polska rzeczywistość.
Author
Zgadza się, władza bywa jak narkotyk. Ale przecież społeczeństwo ma narzędzia leczenia takich uzależnień. Że często narzędzi tych w pełni nie wykorzystujemy, to już temat inny. Moim zdaniem społeczeństwu naszemu potrzebna jest edukacja obywatelska z prawdziwego zdarzenia. Dostrzegam w tym co się dzieje w naszej gminie zalążek i próbę takiej edukacji. Próba ta nie zaczęła się bynajmniej po 30 listopada 2014.
http://praca.interia.pl/zarobki/news-wojt-burmistrz-czy-prezydent-zarobia-wiecej-moga-liczyc-nawe,nId,1719391
http://praca.interia.pl/zarobki/news-wojt-burmistrz-czy-prezydent-zarobia-wiecej-moga-liczyc-nawe,nId,171939
Informacja o zebraniach.