Refleksja po jesiennych zebraniach

W minioną niedzielę zebraniem w Zalasowej zakończył się jesienny cykl zebrań z Mieszkańcami naszej gminy. Dzięki temu, że twórcy tego bloga kilka lat temu wywalczyli nam taki przywilej zebrania wszyscy możemy obejrzeć w internecie i korzystając z tego, że mogę – obejrzałem wszystkie zebrani. Pominę te, które były zupełnie bez historii, bo coś godnego uwagi działo się jedynie na trzech z nich i właśnie tym chciałem się z Wami podzielić.

Wszędzie był ten sam scenariusz wedle którego w pierwszej kolejności mieszkańcy musieli zdecydować o podziale środków z funduszu sołeckiego na kolejny rok.  Nie widzę sensu pisać o tym, co kto będzie robił, bo od lat jest to głównie wyręczanie gminy w jej obowiązkach  utrzymania i remontu dróg, kopania rowów oraz wykonywania projektów realizowanych przez nią inwestycji. Pisząc to oglądałem jednocześnie posiedzenie dzisiejszej sesji Rady Miejskiej na której pojawił się temat stanu dróg ze wskazaniem, że odpowiedzialność  za taki stan rzeczy spoczywa na sołtysach. Mowa jest o drogach gminnych na których o inwestycjach  zgodnie z ustawą samorządową decyduje rada a nie sołtys.  Na sesji zaprezentowane zostało kilka zdjęć dróg w Lubczy, które status taki mają chyba tylko z nazwy, bo w żadnym razie nie spełniają kryteriów szerokości pasa drogowego  pozwalającego na prowadzenie tam jakichkolwiek inwestycji.

Wracając jednak do zebrań i poruszanych na nich tematów jednymi z ciekawszych części są wypowiedzi pana burmistrza z których dowiadujemy się jakież to ogromne inwestycje są czynione. Szkoda tylko, że w większości dotyczy to dwóch miejscowości – Woli i Lubczy gdzie w ciągu zaledwie kilku lat zainwestowany zostanie roczny budżet gminy. Pamiętam głosy radnych z Lubczy, gdy w Ryglicach wykonywano wodociąg i kanalizację „kładąc” rury umożliwiające też innym częścią gmin na przyłączenie się do wody i kanalizacji. Jakież było wtedy larum, że tyle milionów inwestuje się w Ryglicach a przecież dziś tymi samymi rurami będzie płynąć woda do Lubczy i Woli a ich „gówno” będzie spływać do oczyszczalni. Zwiększanie inwestycji w nadziei na dodatkowe premie od rządu w czasach, gdy w drastyczny sposób spadają dochody gminy może spowodować, że nasz deficyt na koniec roku przesądzi o  braku możliwości robienia czegokolwiek w przyszłych latach a obiecywana pomoc może nigdy nie nadejść.  W całym tym chaosie z wyrzucaniem i przesuwaniem inwestycji na które były już środki pan burmistrz zaczyna się już gubić co doskonale było widać na zebraniu w Zalasowej, gdzie starsza Pani niemal zapędziła Go w „kozi róg”.  Tutaj trzeba podkreślić, że „odpowiedzi i wypowiedzi” jakich udziela pan burmistrz pozostawiają wiele do życzenia pod względem prawdziwości, bo nagminnie owija się „g” w bawełnę upiększając rzeczywistość. Tym to właśnie sposobem po niespełna 2 latach dowiedzieliśmy się, że tak naprawdę to nie jest tak, jak kandydat na burmistrza Paweł Augustyn mówił w czasie kampanii, że można obniżyć koszty wody, ścieków, śmieci i że On jako  burmistrz Paweł Augustyn nam to zapewni. Na zebraniu w Ryglicach powiedział, że burmistrz Augustyn nie ma na to wpływu! Ciekawym tematem, jaki pojawił się na zebraniu w Ryglicach była „reforma” urzędu i próba przekonania mieszkańców, że mamy w tym zakresie  jakiś  plan, który w sposób transparentny jest i będzie realizowany.  Niech nikogo nie zmylą piękne słowa o konkursach i bezstronności wyborów. Prawda jest zupełnie inna. Urząd i stanowiska są kartą w grze, której tylko kompletnie ślepy i głuchy by nie zauważył. Tę gminną grę doskonale było też widać w Zalasowej, gdzie za cel postawiono sobie dezintegrację mieszkańców poprzez wydzierżawienie służącego ich integracji „Pałacu pod Dębami”.  Słuchając wypowiedzi o powodach  wydzierżawienia tych pomieszczeń osobie, która jak sama powiedziała, od wielu lat związana jest z pracą w samorządzie nasuwa mi kilka pytań o to co tak naprawdę znalazło się w tej umowie? Orientując się w sytuacji z jaką borykają się od lat tego typu biznesy, których w gminie nie brakuje nie sposób nie zadać sobie pytania czy to się będzie opłacać?  Czy balansujący na granicy opłacalności najemca będzie coś gminie płacił? Czy tylko korzystał z tego co w zamyśle miało służyć mieszkańcom? Już sposób w jaki podjęto uchwałę oraz to, że najbardziej reprezentacyjny budynek w gminie wydzierżawiono bez ogłoszenia przetargu każe się zastanowić o  co w tym wszystkim chodzi bo chyba nie o biznes?

Kolejnym istotnym tematem, jaki poruszono w Kowalowej jest jakość obsługi medycznej świadczonej przez ośrodek zdrowia w Ryglicach. Temat ten jest obecny w dyskusji społecznej od niemal dekady i nikt nie potrafi go rozwiązać. Od lat w budynku wzniesionym rękoma mieszkańców Ryglic spółka  „lekarzy kosi kasę” z kontraktu z NFZ nie zapewniając mieszkańcom Ryglic usług medycznych na poziomie o jaki można by się pokusić w tak dużym budynku. Niestety żadnego z dotychczasowych burmistrzów nie było stać na radykalne działania, by w jakimś określonym czasie pozbyć się nieudolnie świadczących usługi lekarzy i zastąpić ich kimś innym, kto taki wyższy poziom zapewni. Spora liczba mieszkańców Ryglic już zdecydowała o przenosinach do Zalasowej a przecież Ośrodek Zdrowia w Ryglicach dysponuje kilkukrotnie większą liczbą pomieszczeń w których pod rządami obecnej spółki drzwi spowiły pajęczyny.

Niewątpliwie jednak tym co przyciągnęło na zebrania  sporą jak na obecną sytuację liczbę mieszkańców był temat komunikacji z Tarnowem. Dobrze, że podjęto takie kroki, by ci którzy dorobili się na przewozach mieszkańców naszej gminy milionów wysłuchali co mamy im do powiedzenia. Jestem przekonany, że wyjście na przeciw oczekiwaniom dojeżdżających i wysłuchanie ich argumentów odwróci to co w skutek walki z konkurencją i wewnętrznymi konfliktami w rodzinie zostało kompletnie oderwane od realiów. Dziś już wiemy, że przywrócony został rozkład jazdy, ale koszty tego znów mają ponieść mieszkańcy a to chyba nie o to chodziło by za te same kursy w zmienionych godzinach zapłacić drożej.

Zastanawiacie się Państwo czy burmistrz ma jakiekolwiek możliwości w tej sprawie? Otóż w obecnym stanie rzeczy nie, ale co gdyby ten obecny stan zmienić? Otóż zgodnie z ustawą o transporcie drogowym  na przewozy regularne wymagane jest zezwolenie, które w chwili obecnej na wykonywanie przewozów na liniach komunikacyjnych na obszarze powiatu wydaje Starostwo Powiatowe. Co jednak gdyby zawrzeć z Tarnowem i Skrzyszowem porozumienie lub utworzyły związek międzygminny w sprawie wspólnej realizacji komunikacji na swoim obszarze? Okazuje się, że wówczas  o wykonywanych w ramach lokalnego transportu zbiorowego w granicach administracyjnych miast i gmin sąsiadujących, które zawarły porozumienie lub związek międzygminny decydować będzie burmistrz albo prezydenta miasta, któremu powierzono to zadanie na mocy porozumienia. Innymi słowy przy założeniu, że w porozumieniu wskazano, by burmistrza Ryglic jako organ wydający pozwolenie miałby On realny wpływ na to, jak będą wykonywane połączenia i kto będzie je realizował. Wato się zastanowić nad zmianą strategi zarówno w sprawach śmieci jak i transportu, bo możliwości są i zamiast rozkładać ręce z niemocy trzeba tylko zakasać rękawy i umiejętnie po nie sięgać .

KN