Projekt budżetu na 2021 r.

Wydaje mi się, że ludzie oczekiwali zmian i dlatego powiedzieli nie Panu Karasiewiczowi w jedyny możliwy sposób, mówiąc tak Panu Augustynowi i ten fakt przesądził o tym, że dla nich jedynym słusznym wyborem byli radni z nim idący. Tak to działa i w radzie mamy emerytowanych rolników, krawcową, znającego kilka języków bezrobotnego, biznesmena, u którego ponoć da się na czarno, będącego na diecie i garnuszku żony radnego, który okpił swoich wyborców. Są też tacy, dla których dieta (nie mylić z odchudzaniem) jest znaczącym lub jedynym dochodem. Właśnie mijają 2 lata, odkąd objęli swoje mandaty w radzie i sporej części z nich czas ten upłynął na wojaczce nie o nasze sprawy, ale o urażone ego. Do historii tej rady przejdzie sesja budżetowa, która przegrała pod względem ważności ze spotkaniem ze strażakami i słynna prezentacja „plujących jadem” stworzeń. Myślę, że do historii przejdzie też pan radny Kupiec, który wygląda w tym towarzystwie tak, jakby nie znał języka, którym posługuje się otoczenie. Choć spodziewałem się, że Pan Augustyn będzie robił, to do czego przyzwyczaił znających go ludzi, czyli pięknie mówił, uprawiał intrygi, z których słynie i kłamał na zawołanie i to tak przekonywająco, że sam w te swoje kłamstwa wierzy, to nie spodziewałem się, że będzie strażnikiem gminnych tajemnic. Mieliśmy rozbić tą budowaną latami strukturę, a tymczasem z przerażeniem obserwujemy, jak rośnie ona na naszych oczach. Powtórzę, to co pisałem na początku mojej przygody z tym blogiem, za co de facto spotkała mnie spora krytyka. Niech by radni brali diety nawet większa niż obecnie, ale niech rządzą gminą, a nie będą trybikami w rozgrywkach pana burmistrza Augustyna. Po dwóch latach w naszej gminie osiągnęliśmy maksymalny poziom absurdu i niewyobrażalny poziom propagandy, nad czym jako mieszkaniec, dla którego Ryglice są ważnym miejscem, bardzo ubolewam.