W ryglickim samorządzie coraz mocniej zgrzyta

Choć w Rygielskim samorządnie dopiero co minęła pierwsza ćwiartka kadencji, coraz głośniej słychać, jak w nim zgrzyty a na jego fasadzie pojawiają się wyraźne i głębokie pęknięcia, których nikt już przed okiem i uchem mieszkańców nie kryje. Ta sztucznie zbita wokół znaczka PiS grupa zaczyna być rozsadzana od środka, bo tak, jak to było na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, również dziś, samorząd podporządkowany został realizacji prywatnych celów. Taki scenariusz wedle którego po władzę sięga się tylko po to, by „ustawić” swój biznes i swoją rodzinę realizowany jest w naszej gminie od lat i mimo, że wszyscy o tym mówią, nikt nawet nie próbuje tego zmienić. Lekko licząc przez ostatnich 20 lat na pensje burmistrzów wydaliśmy ponad 3,2 miliona złotych, a każdy kolejny burmistrz i tak traktuje gminę, jak własny folwark mający służyć jemu i interesom jego rodziny. I choć u władzy zmieniają się ludzie, to jedno się nie zmienia. Piękne słowa z jakimi co jakiś czas, bez zaproszenia pakują nam się do domów kolejni kandydaci do tego by po te ”frukty” sięgnąć szybko okazują się być tak puste i zakłamane, jak obnoszący je po wsiach ludzie. Dziś znów przecieramy oczy i usze ze zdumienia, jak bardzo daliśmy się uwieść tym dla których słowo to grosz za który kupują sobie nasz głos.

Odkąd pamiętam w Ryglicach dane publiczne słowo miało wątpliwą wartość i nikt nigdy w takim stopniu naszych władz z niego nie rozliczał aż pojawiły się blogi, wywiady i nagrania, które ku ogólnemu niezadowoleniu władzy w bezlitosny sposób obnażają jej kłamstwa. Dziś coraz rzadziej publicznie danego słowa można się wyprzeć, mimo to często słowa przeczą czynom i mimo, że ktoś publicznie udowadnia kłamstwo nie powoduje to nawet zawstydzenia. Niemal zawsze pojawia się jednak pytanie? Kto i dlaczego „sypie piach w tryby”? Odpowiedzią na nie jest wciąż ten sam mechanizm, by za własne kłamstwa i krętactwa obwinić innych a to wcześniej czy później zaczyna rozsadzać władzę od środka.

Po tym dość długim wstępie który jest wynikiem dyskusji na tym blogu i szukania właśnie takich „winowajców” przejdźmy do meritum sprawy.

Od co najmniej trzech kadencji mamy w Ryglicach ludzi którzy głównie na blogach, wytykają władzy jej kłamstwa, jednak tępa oraz stylu tego co się dzieje w tej kadencji nie można porównać do niczego co widzieliśmy wcześniej. Po pięknych słowach i obietnicach pan Augustyna nie zostały już nawet wspomnienia a działania i gierki prowadzone w Rygielskim magistracie wprawiają w osłupienie. Kamera przed którą coraz trudniej się schować, ale i coraz trudniej od zabłyśnięcia w jej oku się powstrzymać, bezlitośnie obnaża to co się w Ryglicach dzieje.  

Posłużmy się więc przykładami.

Prawdziwe koszty przekształcenia szkół idą w miliony a nie jak nas przekonywano, że będzie to kilkadziesiąt tysięcy. Rzekomych ogromnych kosztów odpowiedzi na moje wnioski wyliczonych na ponad 20 tyś. zł i ich ilość w granicach 30 dziennie burmistrz nie potrafi udowodnić. W całej masie informacjami jakie burmistrz podaje w sprawie dróg, przesunięć środków oraz wykonywanych i planowanych inwestycji jakie padają na sesjach i w różnego rodzaju przekazach medialnych trudno doszukać się potwierdzenia w rzeczywistości. Przeczenie samemu sobie w kwestii wyłączania oświetlenia, składanych wniosków na realizacje dróg i chodników, budowy oświetlenia, wodociągu. Manipulacja faktami i częste – wyglądające na celowe pomyłki w kwestiach wysokości kwot dofinansowania, kosztów własnych, kosztów inwestycji i wysokości zobowiązań gminy to obraz wystąpień burmistrza na sesjach i zebraniach z mieszkańcami. Smaczkami z posiedzeń sesji i wypowiedzi dla mediów są wypowiedzi w sprawie oświetlenia. Czy rzeczywiście radni tak zdecydowali? Czy może stwierdzenie burmistrza, że „ będziemy się musieć pochylić nad tematem” i brak sprzeciwu radnych zostało uznane jak zgoda i przedstawione jako ich decyzja. Odsunięcie dotąd przybocznego radnego powiatowego pana Olszówki, widać już nie tylko po wpisach na tym blogu, ale również po miejscu zajmowanym na sesji i uroczystościach. Jeszcze wyraźniej widać to po działaniach o jakich mówi się w nazwijmy to kręgach, gdzie głównym zarzutem wobec Olszówki jest to, że pozwala niepochlebnie pisać o burmistrzu Augustynie i jego decyzjach. Ostatnia sesja obnażyła gierki jakie bez oglądania się na konsekwencje dla mieszkańców prowadzi pan Augustyn.  Na pytanie o realizację budowy chodników w Ryglicach i Zalasowej odpowiada, że rada powiatu nie podjęła uchwały o dofinansowaniu i sprawa się komplikuje (odsuwa w czasie), bo bez uchwały rady nie może ogłosić przetargu. Tymczasem prawda jest taka, że burmistrz wiedząc, że w budżecie gminy nie zabezpieczył środków na te cel, bez wymaganego podpisu radnego powiatowego złożył wniosek do powiatu o dofinansowanie wiedząc, że zostanie on bez rozpatrzenia, sugerując przy tym winę radnego Olszówki. Są to tylko niektóre przykłady tego jak działa szef naszego samorządu, ale ewidentnie widać, że monolit jaki stanowili ludzie skupieni wokół PiS zaczyna pękać na naszych oczach.

Na koniec powróćmy do gorącego tematu gasnących o godzinie 22 lamp. Temat ten przewija się na każdej sesji i dokładnie tyle ile razy się pojawia, informacje na ten temat są inne. Na listopadowej sesji burmistrz twierdził, że zacznie przywracać oświetlenie sukcesywnie w styczniu, w grudniu tłumaczył, że energetyka ma na zmianę 2 miesiące i lada chwila zacznie to realizować. Na ostatniej sesji za sprawą wywiadu w radiu RDN temat oświetlenia ponownie powrócił. Jednak znów przekazane przez burmistrza informacje „odpowiedzi” są sprzeczne z tym co mówił wcześniej. W sprawie panujących po 22-giej „ciemnościach rygielskich” doczekaliśmy się ostatnio publikacji na łamach tygodnika „Temi” w którym czytamy, że lampy po godzinie 22 zaświecą najwcześniej w styczniu przyszłego roku. Również w kwestii wodociągów to co mówi burmistrz to jedno, to co odpowiada na interpelacje, to drugi, to co się rzeczywiście w temacie dziej z jednym i drugim mają niewiele wspólnego.        

 KN